Wywiad ze mną zamieszczony w portalu Stetinum.pl
http://www.naszemiasto.stetinum.pl/pl/wiadomosci/zycie_towarzyskie_wiadomosci/Piatek_13-stego_nie_musi_byc_pechowy
Karolina Wójcik: Skąd wzięły się przesądy?
Małgorzata Gardasiewicz, szczecińska astrolog: Przesądy należą do istoty człowieka, stanowią język, którym porozumiewa się nasza prawa półkula, czyli wyobraźnia i twórczość, ale także irracjonalne przekonania, czyli takie, których nie możemy objąć rozumem. Źródeł przesądów można szukać w magii, wiedzy tajemnej, zwyczajach dawnych ludów, czyli szeroko pojętej etnografii. Do objaśniania świata i występujących w nich zjawisk nie zawsze wystarczają logiczne przesłanki. Wtedy człowiek poszukuje innych źródeł wiedzy.
Dlaczego ludzie wierzą w przesądy?
W przesady wierzy większość ludzi, różnica polega na stopniu tej wiary. Wiara w przesądy przynosi spokój, np. wszechobecna maskotka na egzaminie maturalnym czy odpukanie w drewno, gdy wymknie się nam jakieś nieodpowiednie stwierdzenie. Wiara wynika z tego, że irracjonalizm jest taką samą częścią umysłu, jak logika i nie można wypierać się tego, co istnieje. Nie należy tylko popadać w przesadę ani w jedną, ani w drugą stronę. Ważne jest zachowanie równowagi, harmonii między oddziaływaniem obu półkul.
Czy 13-sty piątek jest rzeczywiście pechowym dniem?
Nie. To zależy od osobistych poglądów na ten temat. Nikt nic takiego nie ustanowił. Piątek jest dniem Wenus, więc bardzo szczęśliwym. Natomiast 13 to liczba, która jednym przynosi szczęście, a innym nie, w zależności od osobistych numerów daty urodzenia i liczb wynikających z sum imienia i nazwiska.
Jeśli suma imienia i nazwiska, albo daty urodzenia wynosi 13, to liczba ta przyniesie nam szczęście czy pecha?
Jeżeli suma czyjegoś imienia i nazwiska, lub daty urodzenia wynosi 13 to jest ona dla niego szczęśliwa. Ta osoba żyje z nią (liczbą 13 – przyp. aut.) na co dzień, dlatego 13-sty piątek nie powinien mieć dla niej większego znaczenia. Na pewno nie w negatywnym sensie.
Czy osoba, która wierzy w przesądy nieświadomie nie ściąga pecha sama na siebie?
Tak właśnie się dzieje. Przyciągamy do siebie to, o czym myślimy. To powszechne prawo Wszechświata, o którym ostatnio bardzo głośno z racji wydawania różnych książek typu „Sekret” czy „Prawo przyciągania”. Jeśli myśli skierujemy na pecha i myślimy o tym, by się nam nie przydarzył z wielkim skupieniem, to oczywiście przyciągniemy go do siebie.
Jacy ludzie wierzą w czarnego kota, zbite lustro i piątek 13-stego?
Jako wielki miłośnik kotów od razu muszę zdementować ten przesąd, czarny kot przynosi szczęście i to bardzo dużo. Kot jest jedynym zwierzęciem, które potrafi uchronić od negatywnych energii i obronić przed pechem.
Jacy ludzie wierzą w przesądy?
Tacy, którzy mają odwagę się to tego przyznać. Przesądy były, bowiem zawsze obecne w kulturze, a ich źródeł musimy doszukiwać się w najgłębszych warstwach ludzkiej świadomości, a właściwie podświadomości. Główną wiarą dawnych ludów był animizm - wszystko, co nas otacza ma duszę, na którą można działać odpowiednimi zaklęciami i czytać z niej, czyli objaśniać, co może się wydarzyć. Zaprzeczanie temu wszystkiemu to wypieranie się najdawniejszych korzeni, czyli osłabianie drzewa, które nie ma skąd czerpać siły. I wbrew pozorom staje się podatniejsze na ciosy losu, a więc i na pecha.
Jak przeżyć ten pechowy dzień, bez pecha?
Myśląc pozytywnie. Najlepiej odwrócić proces myślowy i mówić, że 13 piątek jest dla mnie pomyślny. Takie sterowanie przesądem na biegun dodatni. Czyli po prostu odcięcie się od negatywnego wydźwięku i tym samym uniknięcie go.
Czy niektórzy ludzie nie rodzą się po prostu pechowcami?
Charakter człowieka i jego postępowanie jest zależne od horoskopu urodzeniowego, a te bywają oczywiście lepsze lub gorsze. To, z czym się rodzimy nie zależy jednak od ślepego losu, ale od wielu czynników: rodziny, w której się rodzimy, nagromadzenia karmy w poprzednich wcieleniach. Jeśli horoskop nie jest za dobry trudniej jest przeżyć życie bez momentów krytycznych. Pecha jednak stwarzamy sobie sami. Przywołujemy go do siebie, a on chętnie się zadomawia i zostaje z nami. Potem jest go się bardzo trudno pozbyć. Lepiej, więc nigdy nie mówić sobie: „mam pecha”.